Trochę mnie tu na blogu nie było. Biorę się więc szybko za nadrabianie zaległości w postach.
Ostatnio Hania znowu się rozchorowała. Oprócz wysokiej gorączki nic jej nie było. Pani doktor stwierdziła infekcje ucha, przepisała antybiotyk i kazała siedzieć w domu ( bardzo się zdziwiłam, bo Skakanki ucho na pewno nie bolało).
Na drugi dzień (czwartek) Hanka nadal gorączkowała, jak leki przestawały działać gorączka w 15 minut rosła do 40 C, do tego doszły dreszcze i sinienie, więc pojechaliśmy z nią do szpitala. Tam od razu przyjęto ją na oddział, i tak już została tam cały długi tydzień. O warunkach szpitalnych napiszę w innym poście, bo jest co opowiadać. Uważam, że i tak miałyśmy szczęście bo od pierwszej nocy dostała sale 2-osobową. No ale wracając do diagnozy, laryngolog od razu stwierdziła, że dziecko w życiu nie miało infekcji uszu...( tutaj rada dla niedoświadczonych podobnie jak ja mam- jak Wam pediatra wmawia infekcje ucha to wołajcie skierowanie do laryngologa- oni twierdzą, że pediatra nie może się znać na infekcjach uszu, tym bardziej u małych dzieci). Po serii kolejnych badań takich jak rtg klatki piersiowej, usg brzuszka, badaniach krwi i moczu stwierdzono u Hani infekcję niewiadomego pochodzenia :). Dostała antybiotyk o szerokim spektrum działania i po tygodniu była już zdrowa. Gorączka przeszła jej dopiero w niedzielę. Źródło infekcji pozostaje zagadką do dziś.
Poniżej trochę fotek Skakanki ze szpitala. Czuła się tam bardzo dobrze, wszystkich zaczepiała, puszczała oczka ;) i biegała po korytarzu.
A.
A ku- ku :)
 |
Uciekinierka :) |
 |
:D |
 |
Z misiem nawet w szpitalu jest fajnie :) |
 |
dobre te chrupki |
 |
Ej mamo wypuść mnie stąd ! |
 |
Dodaj napis |
 |
Nie pozwalali mi biegać po korytarzu, to pobiegam sobie po sali, a co! |
 |
O nie tylko nie lekarstwo! |
 |
Czasami trochę odpoczywałam |
 |
Taka jestem duża, że sama się umiem inhalować |
 |
"Twoje dziecko ma rok i dajesz mu batoniki?!?!"- (dla tych zbulwersowanych oczywiście nie zjadła całego batonika ;), a w szpitalu karmili ją wafelkami :P) |
 |
Już wystarczy tych zdjęć :P |
Uff dobrze, że jesteście już w domu :) zdrówka!!!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuńmoja córeczka w podobnym wieku przechodziła taką infekcję, gorączka prawie 40 stopni i przelewanie się przez ręce, na szczęście antybiotyk augmentin es i najpierw czopki a później syropki przeciwgorączkowe na przemian milifen bo jest na bazie ibuprofenu oraz paracetamol dały efekt, szybko z tego wyszła i nie było konieczności uruchamiania szpitala
OdpowiedzUsuńCiesze się, że w Waszym przypadku obyło się bez szpitala. Moja po augmentinie miała reakcje alergiczną :), jak napisałam w poście gorączka rosła z 37 do 40 w 15 min, do tego drgawki i sinienie więc wizyta w szpitalu była konieczna, tym bardziej, że dzień wcześniej lekarz postawił błędną diagnozę. Dodam jeszcze, że dopiero w czwartej dobie pobytu w szpitalu udało się nam pozbyć gorączki. Mam nadzieję, że więcej tam nie wróci :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń