Zawsze podobały mi się takie fotki i uważam, że jest to świetna pamiątka zarówno dla rodziców jak i dla dziecka. Tym bardziej, że taki maluszek tak szybko się zmienia i rośnie. Niestety taka pamiątka jest dosyć droga z tego co słyszałam, bo szczerze to nawet nie pytałam ile dokładnie kosztuje. Wiem, że zdjęcia robi się maluszkom do dwóch tygodni po porodzie. Nie zawsze może być to wykonalne, np dłuższy pobyt dziecka w szpitalu już może pokrzyżować nasze plany.
Ze Skakanką było, tak że przy każdej zmianie pieluszki darła się niemiłosiernie ( przy tym robiła się cała bordowa, a z prawie czarnymi oczkami wyglądała jak mały chochlik :D).
Raz jeden jak miała lepszy dzień udało mi się zrobić jej kilka zdjęć w samym kocyku, niestety nie wszystkie wyszły, ale lepsze to niż nic ;).
Wiem na pewno, że z drugim dzieckiem zdecyduje się na taką sesje :D.
Co Wy sądzicie na ten temat?
Poniżej kilka zdjęć takiej malusiej 20 -dniowej Skakanki w kocyku Tatusia.
Nie robiłam i bardzo żałuję ... Może przy trzecim dziecku zrobię :)
OdpowiedzUsuńSłodkie zdjęcia! Szczególnie podobają mi się te z małymi ze stópkami :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczny bobas..ja z chęcią mogę dla kogoś w prezencie zrobić takie zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJa też nie zrobiłam Hubertowi takiej sesji i teraz mi trochę szkoda. Ale zdjęć spontanicznych i domowych na szczęście mamy bardzo dużo :)
OdpowiedzUsuńTaka sesja to właśnie fajny prezent dla rodziców i na przyszłe lata miłe wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńRobiłam głównie telefonem w szpitalu. Mój mały z wadą serca wiecznie na oddziale. Pewnie drugiemu też takiej sesji nie zrobię żeby była sprawiedliwość :) sama nad tym popracuję
OdpowiedzUsuńAle śliczny bobasek :) Myślę, że dziecięce sesje zdjęciowe to cudowna pamiątka :)
OdpowiedzUsuń